Zapraszamy Was na siedem dni wędrówki po trzech sudeckich pasmach z Trasą Numer 3! Odwiedzimy jedne z najpiękniejszych formacji w tych rejonach, takie jak Śnieżka i Śnieżne Kotły w Karkonoszach oraz Skalne Bramy w Rudawach Janowickich. Będziemy unikać zatłoczonych miejsc, wycofując się w spokojniejsze góry na czas środka majówki. A przy tym wszystkim wyrysujemy na mapie kształt, ktory przy odrobinie wyobraźni można uznać za przewróconą trójkę 😉
Dzień 1
30.04
Wyruszamy krótko przed świtem z Dworca Autobusowego w Krakowie. Po 8:00 docieramy do Wrocławia, gdzie będziemy mieli chwilę czasu na rozprostowanie nóg. Później czeka nas przesiadka w pociąg i dojazd do Jeleniej Góry, skąd wyruszamy w Karkonosze. W obu odwiedzanych miastach możemy zrobić porządne zapasy, które bardzo nam się przydadzą – najbliższe odwiedziny w sklepie będą nas czekały dopiero za trzy dni.
Pierwszym punktem podróży będzie wizytówka okolicy, malowniczy Zamek Chojnik. Stamtąd zejdziemy do Jagniątkowa, ostatniego posterunku cywilizacji przed Karkonoszami. Resztę dnia spędzimy na zdobywaniu wysokości. Zbliżając się do Bażynowych Skał, będziemy bacznie zerkać na lewo, gdzie w którymś momencie powinniśmy dostrzec ukrytą ścieżkę. Stoi tam chatka pozbawiona wody i prądu, za to wyposażona w fantazyjne drewniane totemy. To Chatka AKT Towarzystwa Bażynowego. To w niej, na poddaszu, spędzimy pierwszą noc naszej wyprawy w zamian za pomoc przy rąbaniu drewna i innych sprawunkach.
Dzień 2
1.05
Po pożegnaniu z chatką wrócimy na czarny szlak i pójdziemy jeszcze kawałek w górę, aż dotrzemy do szlaku czerwonego – głównego szlaku Karkonoszy, prowadzącego wzdłuż granicy z Czechami. Tego dnia będzie nas prowadził aż do naszego celu, Śnieżki. Możemy podjąć się również zadania pobocznego – pielgrzymki do Pielgrzymów, polegającej na odbiciu na żółty szlak i odwiedzeniu tych malowniczych skałek.
Po pewnym czasie dotrzemy do schroniska Dom Śląski. Będzie nas tutaj czekał nocleg, ale najpierw możemy wykonać kolejne zadanie poboczne – wtoczyć się na pobliską Śnieżkę, najwyższy szczyt Karkonoszy. Nagrodą za wykonanie obu zadań tego dnia może być wejście na kolejny poziom doświadczenia i spory bonus do wytrzymałości. Przyda się, bo dzięki niemu nawet gleba Domu Śląskiego, na której się zdrzemniemy, wyda nam się miękka.
Dzień 3
2.05
Przez poprzednie trzy dni upajaliśmy się pewnymi rzeczami, które dają wprawdzie dobre samopoczucie, ale potrafią przy tym uzależniać i szkodzić w nadmiernych dawkach – warto je czasem odstawić. Mowa oczywiście o Karkonoszach. Tego dnia pożegnamy się z nimi na parę dni i przejdziemy w niższe góry, z dala od zgiełku związanego z weekendem majowym.
Nasza droga przez chwilę będzie przypominała poprzedni dnień i prowadziła nas granią, po czerwonym szlaku. Po dojściu do Sowiej Przełęczy odbijemy w dół, przechodząc Tabaczaną Ścieżką, uczęszczaną kiedyś przez przemytników. Stracimy resztki wysokości i zejdziemy żółtym szlakiem do Kowar, przemycając w plecakach świeże karkonoskie powietrze. Przechodząc przez miasto, możemy wypełnić wspomniane plecaki nowymi zapasami z okolicznych sklepów (wskazówka dla dbających o kondycję: można dołożyć trochę półkilowych, wypełnionych płynem ciężarków ze szkła). Kolejnym szokiem cywilizacyjnym będzie możliwość położenia się w łóżkach w malowniczym Ośrodku Wojków.
Dzień 4
3.05
Większą część dnia spędzimy na witaniu się z drugim z planowanych pasm górskich – Rudawami Janowickimi. Góry będą się starały dać nam jakieś wyzwanie, ale niestety po Karkonoszach nawet tego nie zauważymy i po prostu je „połkniemy”, maszerując z południa na północ. Bliżej końca czekają nas efektowne formacje skalne, w tym Miedziane Skały i Skalne Bramy.
Przecinanie Rudaw zakończymy w „Szwajcarce”, schronisku u samego skraja gór. Jest położone bardzo blisko Sokolika, skalnej formacji z pięknym widokiem na Karkonosze (przy dobrej pogodzie). Gdyby szczęście nam sprzyjało i udało się wylosować taką pogodę, możemy zostawić plecaki w schronisku i przejść się tam na zachód słońca 😉
Dzień 5
4.05
To najdłuższy dzień pod względem kilometrażu, więc rozpoczniemy go od porannej rozgrzewki, przechodząc 2 km z małym haczykiem do najbliższej stacji kolei. Istnieje spora szansa, że na tym etapie będziemy już odzwyczajeni od transportu kołowego i poczujemy się nieswojo, wsiadając do pociągu. Na szczęście jazda potrwa tylko godzinę, a po dotarciu do stacji Szklarska Poręba Górna ruszymy dalej na własnych nogach!
Nasz plan na ten dzień zakłada szybkie nabranie wysokości i nakreślenie eleganckiego łuku podczas spaceru widowiskowymi zboczami Gór Izerskich, naszego trzeciego i ostatniego pasma, okalającego Szklarską Porębę. Jednocześnie będziemy nieuchronnie dryfować w stronę Karkonoszy. Powitają nas stromym podejściem, które po wszystkich poprzednich dniach może dawać się we znaki. Ale nasz wysiłek zostanie nagrodzony własnym pokojem wieloosobowym w schronisku Szrenica.
Dzień 6
5.05
Dzień schodzenia i wspominek. Przypomnimy sobie dzień drugi, idąc czerwonym szlakiem i podziwiając jedne z najlepszych widoków, jakie Karkonosze mają do zaoferowania – Śnieżne Kotły i Wielki Szyszak. Zaraz potem ruszymy w dół, tracąc wysokość jak podczas dnia trzeciego. Dotrzemy do Jagniątkowa, od którego wcześniej zaczęliśmy wejście w Karkonosze. Domkniemy w ten sposób kontur naszej przewróconej trójki. Końcowa droga na finał to już formalność i spacerek, budzący skojarzenia z drogą przez Rudawy Janowickie.
Wspominki zakończymy w ośrodku „Zielona Gospoda” w Przesiece, gdzie spotkamy się z pozostałymi grupami, które równolegle do nas kreśliły własne trasy. Będzie czas na rywalizację sportowo-intelektualną, a potem na wspólne imprezowanie.
Dzień 7
6.05
Jeśli ktoś poprzedniej nocy szedł spać, najprawdopodobniej obudzi się tego dnia w pościeli. To dobry moment na uświadomienie sobie, że wydarzenia z wcześniejszych dni jednak nie były snem. Następnym punktem dnia będzie śniadanie i zbiórka przed długą drogą powrotną do Krakowa. Tego dnia również mogą nas czekać przygody, ale nie będziemy o tym gdybać w opisie – tę część napiszecie sami 🙂
Informacje dodatkowe
Uprzedzamy najczęściej zadawane pytanie:
To bardzo dużo dni. Czy dam radę?
Krótko – tak! A mówiąc dokładniej: nasza trasa ma sporo możliwości skracania, gdyby komuś zaczęło brakować sił. Drugiego dnia można zrezygnować z wycieczki w Pielgrzymy i na Śnieżkę. Dnia czwartego chętni mogą skorzystać z krótszej trasy, idąc z Kowar żółtym szlakiem do schroniska (choć widoki byłyby znacznie gorsze). Dnia piątego można odpuścić całe przejście Górami Izerskimi i pójść ze Szklarskiej Poręby prosto do schroniska. Dlatego nawet w razie chwilowych kryzysów (sił albo pogody) na szlaku nie zginiecie.
Nie obiecujemy natomiast, że każdemu będzie lekko 🙂
Jeśli macie inne pytania, piszcie do nas:
Adam – Adamp94@interia.pl
Robert – olechnowiczr1@gmail.com