2. Dziadek i Wojtek

“Tutaj pierwszy raz
oddychał z nami las,
pod żyrandolem z gwiazd,
wiatr rozbudzał nas.

Na własność nie mam nic,
prócz nocy oraz dnia
lecz pragnę z Tobą iść,
w Karkonoszach.”

Jeśli nie chcesz czytać całości, najważniejsze rzeczy znajdziesz na dole strony.

Był jesienny wieczór. Za oknem przygnębiająca szarość spowiła krakowskie ulice. Smutni krakowianie pełznęli przed siebie, przy akompaniamencie rozbryzgiwanych o chodnik kropel deszczu. Przy stoliku w kawiarnii pewien zamyślony pisarz siorbał herbatę, obserwując przechodniów.
Po pewnym czasie do lokalu, weszły dwie osoby – kobieta oraz mężczyzna.
Usiedli po drugiej stronie stolika, wcześniej witając się z naszym bohaterem.
– Od zawsze chciałem napisać książkę o niesamowitej podróży grupy osób, niestety sam nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem – rozpoczął rozmowę pisarz
-Zatem doskonale pan trafił – odpowiedział mężczyzna, siedzący po drugiej stronie stołu.
– Dlaczego wybraliście akurat Rajd Majowy z kołem PTTK UEK? I dlaczego poszliście akurat na trasę numer dwa?
– Słyszałam wiele dobrego o ludziach działających w tym kole – powiedziała kobieta – Chciałam się przekonać, czy ich rajdy rzeczywiście są tak niesamowite jak wszyscy opowiadają. Dlaczego trasa numer dwa? Dowiedziałam się, że Wojtek i Dziadek są doświadczonymi stażem przewodnikami, i będzie to już trzeci rajd majowy który wspólnie poprowadzą. Podobno doskonale się uzupełniali, co okazało się prawdą!
-Ja z kolei byłem już kilkukrotnie na rajdach, chłopaków poznałem, i wiedziałem co mnie czeka. Wiedziałem, że się nie zawiodę. Na ich trasie musiała być muzyka, musiało być leżenie na polankach, i wspólne bujanie w obłokach.
-Jak bardzo to, co was spotkało w Karkonoszach, wpłynęło na was?
Kobieta enigmatycznie uśmiechnęła się. Spojrzała na pisarza, i powiedziała:
– To było coś, było … – zadumała się na chwilę – Był to wyjazd, dzięki któremu poznałam lepiej siebie. Zapytasz, co znaczy poznać lepiej siebie, będąc w licznej grupie? Wspólne doświadczanie górskich wędrówek w tak pięknym rejonie jak Karkonosze, z takimi niesamowitymi osobami jacy trafili się w naszej grupie! Gdy potrzebowałam chwili zadumy – odchodziłam od grupy, wędrując sama, kiedy z kolei brakowało mi rozmowy, zawsze był ktoś z kim można było podyskutować. A wieczorem …
– A wieczorem, ah, to dopiero się działo! – przerwał mężczyzna.
– Zaczekajcie! – pisarz wyciągnął z torby zeszyt i długopis. Zaczekajcie, prosze opowiedzcie o wszystkim powoli, tak aby nie umknął mi najmniejszy szczegół!
– A więc wszystko zaczęło się …

Wtorek 1 V Kraków

– … we wtorek, – kontynuowała kobieta – o 2. Chyba jest to najlepsza godzina na wyruszenie pociągiem w nocną trasę. Gdy przyszłam na dworzec, ujrzałam kilkanaścioro osób, na których twarzach malowała się senność. Ale było tam i miejsce na uśmiech! W powietrzu było czuć ich niecierpliwość, kiedy ten pociąg nadjedzie!? Gdy pociąg dotarł do stacji, wpakowaliśmy się wszyscy do niego z plecakami, z którymi mieliśmy tyle do przejścia w najbliższych dniach.
– Dojechaliśmy do Jeleniej Góry, z przesiadką we Wrocławiu. – wtrącił mężczyzna – Chwilę po przyjeździe, wyruszyliśmy na długo wyczekiwany szlak, którym udaliśmy się do Szklarskiej Poręby. Tak wyglądał przebieg naszej trasy:

– Był to dzień pierwszy, – wtrąciła kobieta – więc nasi przewodnicy wybrali krótką trasę, żeby wieczorem na spokojnie zregenerować się po długiej podróży pociągami.
– Zatrzymaliśmy się na postoje w schronisku Kochanówka przy Wodospadzie Szklarkioraz obok Kruczych Skał.
– A wieczorem …, wieczorem było granie i śpiewanie, i dyskusje do rana.
– Zaś kolejnego dnia …

Środa 2 V

– … W środę wstaliśmy wcześnie rano, i wyruszyliśmy w dalszą podróż. Tak przebiegała nasza trasa:

– Ze szlaku zboczyliśmy na Wysoką Kopę – najwyższy szczyt sąsiednich Gór Izerskich, czyli pasma wysuniętego najdalej na zachód Polski. Minęliśmy wcześniej nieczynną już kopalnię kwarcu Po przyjściu do schroniska, zainteresowani wybrali się jeszcze pod Wodospad Kamieńczyka. Noc spędziliśmy w fantastycznym miejscu – schronisku Szrenica. Dlaczego fantastycznym? Leży na najwyższym szczycie w okolicy! Słowa nie oddadzą zachodu, oraz wschodu słońca który było nam dane tam zobaczyć. A wieczorem, było to na co wszyscy czekali cały dzień!
– Zaś w …

Czwartek 3 V

– … czwartek, wyruszyliśmy w dalszą część podróży – kontynuował mężczyzna – Tak wyglądała nasza trasa:

– Przeszliśmy całym pasmem Polskich Karkonoszy, a część osób postanowiła wydłużyć trasę,i odwiedzić czeską miejscowość Špindlerův Mlýn. Po dotarciu do Schroniska Dom Śląski zostawiliśmy rzeczy, a następnie wyruszyliśmy na najwyższy szczyt Karkonoszy – Śnieżkę, gdzie spędziliśmy wieczór obserwując zachód słońca.

Sniezka

Piątek 4 V

– Kolejnego dnia, a jakże – część z nas przywitała dzień na Śnieżce, po czym wszyscy wyruszyli przez Karpacz do miejsca naszej ostatecznej destynacji w miejscowości Przesieka.
– Po drodze widzieliśmy ciekawostkę – miejsce anomalii grawitacyjnej, oraz piękny dziki wodospad. W Karpaczu część osób wybrała się do Muzeum Ducha Gór
– Noc spędziliśmy w miejscu gdzie kolejnego dnia mieliśmy się spotkać z pozostałymi rajdowiczami.

Sobota 5 V

– W sobotę część z nas, wyruszyła na spacer po okolicy:

– Wyszliśmy na Zamek Chojnik, wpadliśmy w zadumę nad Wodospadem Podgórnej, po czym skierowaliśmy się z powrotem do naszej bazy finałowej. Tam, oczekiwaliśmy dotarcia pozostałych grup, oraz zabaw które dla nas przygotował zarząd.
– Ostatnia noc była baaardzo długa! – Kobieta uśmiechnęła się tajemniczo. – Ludzie dyskutowali o tym co przeżyli w Karkonoszach, tańczyli, śpiewali. Humor dopisywał wszystkim przez całą noc, a poranek, cóż, na pewno nie należał do najprzyjemniejszych.
– Rano przy śniadaniu, zrozumieliśmy, że to koniec. Kilka dni, które upłynęło bardzo szybko. Ale przyjaźnie które zawarliśmy na szlaku, trwają nieprzerwanie. Na szczęście koło organizuje dość często wyjazdy, dzięki czemu cały czas mamy możliwość wspólnego spędzania czasu, przecierania szlaków, śpiewania, tańczenia.

Pisarz słuchał wszystkich historii w pełnym skupieniu. Podziękował rozmówcom, rozstali się w atmosferze zadumy. On – nad książką, którą miał tworzyć. Oni – powrócili do swoich wspomnień, tamtej majówki roku 2018.

Gdy usiadł nad klawiaturą, rozpoczął pisać swoją powieść. Napisał: “Był marcowy wieczór, gdy na stronie pttku zostały ogłoszone zapisy na rajd majowy w Karkonosze. Było to …“

Hej!
A czy ty chcesz pomóc pisarzowi napisać jego dzieło? Czy chcesz spędzić fantastyczną majówkę na wspólnym marszu po Karkonoszach ze świetną ekipą? Jeśli tak, to zapraszamy na naszą trasę. Chcesz wiedzieć więcej, śmiało pisz maile: bujasdominik@gmail.com wojciech.urban@mailplus.pl
Chcesz wiedzieć więcej o samym kole, lub o nas jako przewodnikach? Zapraszamy na spotkania czwartkowe, które odbywają się UEKu o 18:00.
Twoi znajomi nie chcą jechać z tobą? Nie bój się o to, na naszej trasie poznasz ludzi z którymi w przyszłości schodzisz niejedne góry.
A tak z nami było rok temu:

Mamy nadzieję, do zobaczenia!

Dziadek & Wojtek

Możliwość komentowania została wyłączona.