Rajd pomajowy na Dzień Dziecka – śladem czerwonej nitki
Pamiętacie czasy dzieciństwa? Bajki, szukanie słodyczy albo garnka złota na końcu tęczowego mostu? Niestety dorosłość trochę od tego czasu zmieniła – zamiast złota kopie się teraz bitcoiny, tęczę spalili, a słodycze są bojkotowane za gluten i olej palmowy.
Na szczęście podczas tego rajdu możecie poczuć się jak dzieci! Zdobywając najwyższą górę Beskidów i idąc fragmentem ich najdłuższego szlaku, przypomnimy sobie dawne lata. Słodkości też się znajdą 😉
Dzień 1
Dystans: 18,7 km; suma podejść: 1221 m; czas: 6 godz. 48 min.
Trasa: https://mapa-turystyczna.pl/route?q=49.6081140,19.5176710;49.5815410,19.5102220;49.6263840,19.6448130
Trasa alternatywna: https://mapa-turystyczna.pl/route?q=49.6081140,19.5176710;49.5906500,19.5561390;49.6263840,19.6448130
Wczesnym rankiem ruszamy z Krakowa wprost w stronę stumilowego lasu… wróć, 40-kilometrowej wsi. Zawoi, najdłuższej w Polsce.
Stamtąd wspinamy się na Babią Górę po szlaku zielonym jak magiczna fasola. Ta góra już nie musi grać i od wielu lat zasiada na tronie jako Królowa Beskidów – szanujemy!
Gdyby widoki nie dopisały, korzystamy z trasy alternatywnej i pójdziemy doliną (przez co nie zakwitniemy różą, tylko kaliną – też nieźle!).
Po zejściu na przełęcz Krowiarki rozpoczniemy kolejne, nieco krótsze podejście na Cyl Hali Śmietanowej. Czerwona nić szlaku poprowadzi nas potem po płaskim, granią, obok skrzydła upamiętniającego katastrofę samolotu. Jeśli na tym odcinku zwolnimy tempa, to nic nie szkodzi, bo po drodze jest trochę fajnych polanek, a zachody tam ładne.
Na koniec dnia, zmęczeni marszem, trafimy do chatki z piernika – schroniska na Hali Krupowej. Dziecięca ciekawość każe nam spróbować mikstur oznaczonych etykietami „Wypij mnie”, po których niektórzy poczują się więksi, niektórzy mniejsi, ale prawie wszyscy w końcu zapadniemy w błogi sen.
Dzień 2
Dystans: 18,1 km; suma podejść: 326 m; czas: 5 godz. 10 min.
Trasa: https://mapa-turystyczna.pl/route?q=49.6263840,19.6448130;49.6553930,19.7261560;49.6357630,19.8301140
Po połączeniu marszu i imprezy tak czasem bywa, że chciałoby się zanucić, za Offspringiem, “The Kids Aren’t Alright”. Na szczęście będzie sporo czasu na wydobrzenie, bo trasa drugiego dnia będzie lekka i przyjemna. Czerwona nitka poprowadzi nas do Jordanowa, gdzie będziemy mieli chwilę czasu przed złapaniem taryfy powrotnej. Nasza podróż za jeden uśmiech (i garść hajsu) skończy się późnym wieczorem w Krakowie.
W razie pytań zapraszamy do kontaktu! 🙂
Robert: olechnowiczr1@gmail.com
Hania: hakukulka@gmail.com