Trasa 2. Hania & Robert

Ten, który budzi niedźwiedzie, powinien zadbać, by sam nie stał się niedźwiedziem. Gdy długo spoglądamy w gawrę, gawra spogląda również w nas.” (Nietzsche… prawie)

…A my budzić będziemy porządnie, wzdłuż całego malowniczego pasma Gorców! Zapraszamy wszystkie wprawione, jak i aspirujące Miśki na wybranie się z nami na pierwszy marcowy rajd – Budzenie Niedźwiedzia.

Dzień 1 (sobota 7.03)

Dystans ok. 17 km, przewyższenia ok. 1000 m

Wyruszamy z Krakowa porannym busem. Poszukiwania niedźwiedzia rozpoczynamy po niecałych dwóch godzinach jazdy w Kamienicy, gdzie będzie można zrobić ostatnie zakupy przed wyprawą. Potem niska górka na rozgrzewkę i zejdziemy do wioseczki poza oficjalnymi turystycznymi szlakami. Stamtąd ruszymy za tropami niedźwiedzich łap wzdłuż koryta strumyka. Im wyżej wejdziemy, tym bardziej będzie znikała nasza ścieżka… aż pod koniec będzie trudniejsza do wypatrzenia niż jakieś miśki.

Znikająca ścieżka wyprowadzi nas prosto na wieżę widokową na Gorcu, najwyższy punkt w okolicy, z którego możemy rozejrzeć się za niedźwiadkami. Potem schodzimy zielonym szlakiem przez bazę namiotową „Gorc” i idziemy ścieżkami przez polanki w stronę zachodzącego słońca. Przejdziemy odcinek asfaltem i pokonamy ostatnie, krótkie podejście.

Tam, na żółtym szlaku, znajduje się nasza niedźwiedzia gawra, czyli Gorczańska Chata. Zapadający zmrok nie powinien nas powstrzymać przed dobrą zabawą, bo od tego całego chodzenia w dziczy sami będziemy jak niedźwiedzie – a one potrafią być a nocy całkiem aktywne. W końcu pozapadamy w nasz sen zimowy.

Dzień 2 (niedziela 8.03)

Dystans 18,8 km, przewyższenia ok. 749 m

W tak ciepłą zimę przyroda budzi się szybko, więc też nie poleżymy przesadnie długo. Po wyczołganiu się z nor drepczemy przez chwilę w górę żółtym szlakiem, a następnie ruszamy na zachód przez Jaworzynę Kamieniecką. Do przejścia będzie całkiem niekrótki kawałek, ale obudzimy w sobie niedźwiedzie, zanucimy Eye of the TiBear i damy radę! Otuchy mogą nam dodawać spotykane co pewien czas polanki, gdzie możemy rozkładać swoje barłogi.

Po chwili marszu dotrzemy do schroniska na Turbaczu, gdzie być może będzie chwila czasu, żeby rzucić się na jedzonko jak grizzly. Stamtąd już tylko w dół, z szansą na malowniczy widok na Tatry. A po zejściu do Nowego Targu łapiemy autokar do Krakowa. Dojedziemy wczesną nocą, a wystarczająco obudzone miśki będą mogły zakończyć weekendowe żerowanie paroma kuflami trunku złotego jak miód.

Pozdrawiamy, piszcie w razie pytań!

Wasi przewodnicy na BudzHANIE Niedźwiedzia (ew. RoBEARta):

Hania hakukulka@gmail.com

Robert olechnowiczr1@gmail.com

Możliwość komentowania została wyłączona.